Wyruszyłeś w podróż. Dzień był gorący, lekki wiatr wiał. Zauważyliście nagle Combee oraz Burmy. Zauważyłeś Cyndaquila ewolującego który jest wyczerpany. Pada, masz szansę na złapanie go lecz pospiesz się. Nagle usłyszałeś głos.
- Zaczekaj!!! - Powiedział nie znajomy ci głos.

Pogoda była z lekka ponura. Totodile co myślisz o tym Cyndaquilu? Chyba nadał by się do naszej drużyny w końcu jest jednym z starterów. To jak maluchu? Kogo tu znowu niesie jak na taką pogodę tłoczno tu. Jeżeli chcesz ze mną walczyć to służę jeżeli nie to idę dalej- powiedziałem podchodząc do wyczerpanego pokemona. Drake zaatakuj go wodna bronią. Będziemy mieć pewności, że nie ucieknie. Pokeball leć. Spokojnie czekałem na to co się wydarzy.

Był to Ash Ketchum który mówi do ciebie:
- Jestem Ash z Alabastii, chciałbym z tobą podróżować. - Powiedział chłopak, na jego ramieniu siedział Pikachu, a na drugim Treecko. Mam tylko dwa Pokemony, Pikachu I Treecko. - Dodał. Cyndaquil został złapany. Drake ucieszył się i zrobił słodkie oczęta najwyraźniej chodziło mu o wypuszczenie Cyndaquil'a i o zgodę na podróż z Ash'em.

Dobrze się spisałeś Drake, a teraz wskakuj z powrotem i nie rób już takich min. A co do naszej wspólnej podróży. Jeżeli chcesz możesz podróżować ze mną, a co do wypuszczenia Cyndaqquila to powinniśmy przeczekać tą pogodę może i tobie odpowiada, ale jem zbytnio nie. To ruszamy w dalszą drogę. Jeżeli nadal chcesz ze mną podróżować to się rusz.

- Super. - Drake nie zadowolony odbił Ball'a (przecież on nie ma Ball'a) i zaatakował cię wodną bronią. Po czym założył ręce, odwrócił się od ciebie i gdzieś uciekł.
- Widzę że Drake się obraził na ciebie. - Powiedział Ash.

Jak zwykle jakieś problemy źle mnie zrozumiał, a teraz muszę go szukać jak go znam będzie niedaleko jakiejś wody. Może wiesz gdzie jest jakieś jezioro albo rzeka? Nie czekając na odpowiedz ruszyłem tropem Drakiego.

- Najbliższe... Tutaj za krzakami. - Powiedział Ash pokazując ci wielki staw. Jednak tam Drake'iego nie było. Widocznie się obraził że nie wierzysz że będzie z tobą podróżował i że nie wypuściłeś Cyndaqil'a. Nagle zauważyłeś Drake lecz on cię zauważył i zaatakował Wodną Bronią i Akcją x2. - Gazille powinieneś wypuścić Cyndaquil'a gdy Drake cię o to prosił, lecz teraz za późno. - Powiedział Ash.

Wiem, że nie odszedł za daleko. Drake jeżeli tego chcesz proszę cyndaqil pokarz się krzyknąłem i podrzuciłem pokeballa do góry. Witaj Cyndaqil pomożesz mi szukać Totodalia? Dobra to ruszamy go szukać.

Nagle zauważyłeś Drake, podszedł do Cyndaquil'a i zaczęli się razem bawić. Najwyraźniej Totodil'owi  chodziło o zabawę w któą byś się nie zgodził. - Drake i Cyndaquil pobawicie się z Pikachu i Treecko? - Zapytał się Ash. Oba Pokemony się zgodziły i zaczęły gonić. Drake dotknął Ash'a i zaczął uciekać, Ash zaczął gonić zdyszany. Powiedział że musi się napić i że za raz wróci do gry.

Powoli odsunąłem się od pokemonów i skierowałem się w stronę jeziora. Jak dotarłem na miejsce usiadłem przed nim, a następnie położyłem wpatrując się w zachmurzone niebo. To co ruszamy dalej?- krzyknąłem i machnąłem ręką.

- Dobrze ale teraz zjemy obiad, bo już popołudnie. - Powiedział Ash, Quilava i Totodile czekali na karmę. Ash już kończył robić obiad i dał ci a następnie karmę swoim Pokemonom. - Ile i z czym chciałbyś naleśniki? - Zapytał się Ash.

Nic nie odpowiedziałem odeszłem i położyłem się pod drzewem które rosło niedaleko od naszego obozu i zacząłem rozmyślać. Czekałem aż będziemy mogli wyruszyć w dalszą podróż.

Nagle zaczęło ci burczeć w brzuchu. Ash i Pokemony już zjedli tylko odpoczywają, a ty podszedłeś i zacząłeś jeść. A gdy zjadłeś i odpoczęliście nagle zauważyliście że właśnie pewna dziewczyna złapała Torterra'ę.

----------------------------------

Ile ty napiszesz tyle ja napiszę.

Zaciekawiła mnie ta dziewczyna bez problemu pokonała tak silnego pokemona. Podeszłem do niej i się zapytałem jak się nazywa. Witaj ja jestem Gazille, a ty jak się nazywasz?-zapytałem z ciekawością.

- Jestem Cynthia. Czego byś chciał może pojedynku ze mną? - Zapytała się. a Ash właśnie cię wołał bo Totodile już wyruszył. Nagle Cynthia wypuściła Garchomp'a oraz Zoroark'a i Zekrom'a. lecz nie widziałeś Zoroark'a tylko Rashiram'a.

Może się jeszcze kiedyś zobaczymy- krzyknąłem biegnąc w stronę Totodala. Podczas podróż zastanawiałem się jak potężne są legendarne pokemony, a jak zwyczajne. Po chwili zapytałem się Asha czy kiedyś widział już tą dziewczynę po czym dodałem Ty chcesz brać udział w walkach z liderami czy pokazach?

Znam ją, przegrałem gdy miała tylko Zoroark'a, ja mam już pierwszą odznakę. . Nagle zauważyliście Torchic'a i Koordynatorkę.
[i][b]- Siemka May, już wróciłaś z Kanto i Johto? - Zapytał się Ash.
- Siemka Ash, tak. A ty nie z Brocikem? - Zapytała się May.
- Tak, lecz Brock... - Nie zdążł powiedzieć Ash bo zobaczył że jego Pikachu znalazł i trzyma Kamień grzmotu i ewoluuje.
Pikachu Nie!!! - Krzyczał Ash.

Drake użyj armatki wodnej i wytrąć kamieni grzmotu pikachu. Quilava zaatakuj szybkim atakiem pikachu żeby przerwać jego ewolucie. Witaj miło mi cię poznać jestem Gazille, a ty jak się nazywasz?- zapytałem się dziewczyny która stała obok Asha.

Drake i Quivala nie zdążyli, Ash posmutniał i nic już nie mówił.

- Jestem May, miło mi cię poznać. Ash przykro mi... - Powiedziała koordynatorka.
Zauważyliście że Ash właśnie bierze PokeBall's Raichu. Raichu zostaje wciągnięty i zostawiony przez Ash'a. Nagle zauważacie Pikachu którego Ash właśnie łapie.

Na razie ja ruszam w dalszą podróż- wypowiadając te słowa ruszyłem w dalszą drogę do najbliższej sali, aby stoczyć moją pierwszą walkę o odznakę. Drake Quiala ruszamy. Jeżeli chcecie zabrać się ze mną to szybko bo nie będę czekał.

Drake i Quivala zaczęli biec. A Ash i May zostali.

Spokojnie ruszyłem w dalszą drogę po regionie, ale nie wiedziałem zbytnio gdzie jest i którędy mogę dojść do najbliższego miasta, ale jakoś sobie poradzę tak jak przez ostatnie lata.

Masz jeszcze jedną szansę. Ja daję trzy szansę.

----------------------------------------

Ash i May ruszyli za tobą. Nic nie widzieliście, a oni cię już dogonili, a już powoli nastawał wieczór. Nagle zauważyłeś dwa Pikachu które opiekowały się dwoma jajami. Wyglądały jak jaja Pikachu

Co wy o tym myślicie? Może warto spróbować je złapać i zabrać jajka? Ja na pewno będę próbował złapać jednego z pikachu. Jak chcecie dołączcie się do walki dla każdego wystarczy walki i pokemonów.

Stado Pikachu wiedziało co zamierzacie zrobić, więc chcąc chronić swe młode (jaja Pichu) zaczęli atakować w was Piorun'ami. Ich elektryczne ataki ściągnęły okropną burzę.

To zaczynamy zabawę. Teraz jest czas na walkę więc Quilava ruszaj do walki zaatakuj żarem w jednego z pikachu, a ty Ash zajmij się drugim. Na pewno damy sobie radę z nimi nie są aż tak potężne jak by się wydawało. Quilava jeszcze raz atakuj akcja i szybki atak.